Lek na całe zło…? – czyli rynek mocy jako panaceum na widmo blackoutu
Instrument, który jeszcze parę lat temu był w zakresie dalekosiężnych planów polskiej polityki energetycznej dziś staje się rzeczywistością… Mowa o rynku mocy, czyli systemie wsparcia, w którym wytwórcy energii otrzymują wynagrodzenie nie za wytworzoną i sprzedaną energię, ale za gotowość do zapewnienia w danej chwili określonej mocy. Jaki pomysł na alternatywę rynku energii ma Polska? O tym dowiemy się już 4 lipca w trakcie organizowanej przez Ministerstwo Energii konferencji „Rynek mocy – konsultacje rozwiązań funkcjonalnych”, w ramach której przedstawiony zostanie projekt rozwiązań funkcjonalnych rynku mocy. Ale na dzień dzisiejszy spróbujmy postawić „diagnozę” – czyli dlaczego funkcjonujący rynek energii potrzebuje „resuscytacji”J?
Widmo blackoutu – co nam grozi?
Możliwość wystąpienia niedoborów mocy na terytorium Polski wiąże się z procesem wyłączania starych bloków energetycznych, niespełniających norm unijnych przy jednoczesnym braku źródeł zastępczych. Ministerstwo Energii wskazuje, że funkcjonujący obecnie jednotowarowy rynek energii, silnie zaburzany przez systemy wsparcia, nie stwarza warunków do podejmowania inwestycji polegających na modernizacji istniejących elektrowni czy budowie nowych źródeł mocy. Wskazane powyżej okoliczności to tylko niektóre z wad funkcjonującego obecnie polskiego rynku energii, które w coraz szybszym tempie przybliżają nam widmo blackoutu czyli przerw w dostawach energii elektrycznej. Jeszcze do niedawna zjawisko blackoutu pozostawało w sferze abstrakcji, w niedalekiej przyszłości może okazać się rzeczywistością.
Panaceum – jaka rola rynku mocy?
Eksperci stoją na stanowisku, iż rozwiązaniem problemu jest wprowadzenie mechanizmu rynku mocy. Na dzień dzisiejszy w Polsce jego namiastką są tzw. interwencyjna rezerwa zimna oraz operacyjna rezerwa mocy. Okazuje się, że to jednak wciąż za mało i niezbędne jest opracowanie projektu zawierającego pakiet kompleksowych rozwiązań funkcjonalnych rynku mocy. Rynek mocy ma zagwarantować ciągłość i stabilność dostaw energii elektrycznej dla wszystkich odbiorców w długoterminowej perspektywie. Ciągłość i stabilność, której zabrakło w polskim systemie elektroenergetycznym chociażby w sierpniu 2015 r., kiedy PSE wprowadziła na terenie całego kraju ograniczenia w poborze energii elektrycznej przez przedsiębiorców. Przed Ministerstwem Energii stoi trudne wyzwanie – wypracowanie modelu rynku mocy, który stworzy tzw. efekt zachęty do podejmowania inwestycji i modernizacji jednostek mocy zapewniających bezpieczeństwo Krajowego Systemu Elektroenergetycznego.
Modele rynku mocy w Unii Europejskiej
Mechanizm rynku mocy został wprowadzony już w wielu państwach członkowskich Unii Europejskiej. Wśród kilku wypracowanych modeli tego mechanizmu na uwagę zasługują:
- model aukcji mocowych (przyjęty np. w Wielkiej Brytanii) – to rynek mocy oparty na wolumenie, w którym na jednym podmiocie centralnym spoczywa obowiązek określenia wielkości zapotrzebowania na moc i zorganizowania zakupu mocy w toku aukcji, w trakcie której ustalana jest cena energii;
- model rezerwy trwałej/strategicznej (przyjęty np. w Szwecji i Finlandii) – to rynek mocy oparty na wolumenie, przewidujący funkcjonowanie w systemie elektroenergetycznym jednostek wytwórczych uruchamianych w nadzwyczajnych sytuacjach (takich jak katastrofy czy szczególne warunki pogodowe), kiedy cena rynkowa energii osiąga pułap cen maksymalnych;
- model oparty na płatności za moc (przyjęty np. w Hiszpanii i Portugalii) – to rynek mocy oparty na cenie, w którym podmiot centralny dokonuje płatności na rzecz wytwórców np. za dyspozycyjność lub podejmowanie decyzji inwestycyjnych, a podstawą tego modelu jest cena oferowana przez podmiot kupujący moc pozwalająca określić wytwórcom wolumen, który mogą adekwatnie do ceny zaoferować.
Który z modeli przyjmie Polska? Zdecydowanie bliżej odpowiedzi na to pytanie będziemy już za parę dni…
Zapraszam na kolejne „kolorowanie” 🙂